Wysoka inflacja i rosnące koszty utrzymania sprawiają, że coraz więcej pracujących Polaków skarży się na kondycję finansową. Może więc prośba o podwyżkę lub zmiana pracy? Jakie są oczekiwania pracowników, co na to pracodawcy?
Pracujący zdecydowanie odczuli pogorszenie sytuacji gospodarczej – tak zadeklarowało ponad 78 proc. badanych pracowników we wszystkich grupach wiekowych, bez względu na miejsce zamieszkania, branżę czy zajmowane stanowisko. Takie dane znajdziemy w 17. edycji Barometru Rynku Pracy wydanego przez Gi Group Holding.
Najbardziej we znaki dają się pracownikom rosnące koszty utrzymania (83 proc. ankietowanych). Skutkiem tego muszą rezygnować z niektórych wydatków (66 proc.), przy czym co trzeci respondent mówi o konieczności rezygnacji nawet z wydatków podstawowych (30 proc.). Natomiast 45 proc. stwierdziło, że nie jest w stanie odłożyć żadnych pieniędzy.
Jak pracownicy radzą sobie ze spowolnieniem gospodarczym? Praca dorywcza, prośba o podwyżkę. Wśród osób odczuwających negatywne skutki kryzysu gospodarczego, najpopularniejszym sposobem poradzenia sobie z obecną trudną sytuacją jest znalezienie dodatkowego źródła dochodu w postaci pracy dorywczej. Takie rozwiązanie podało 38 proc. badanych. Co trzecia osoba zamierza starać się o podwyżkę u obecnego pracodawcy (28 proc.), a co czwarta zdecyduje się na poszukanie lepiej płatnego zajęcia (25 proc.).
Co zrobili pracodawcy względem pracowników? Podwyżki nie przekroczyły 10 proc. pensji. Pracodawcy czują wyraźną presję płacową już od wielu miesięcy. W czwartym kwartale 2022 roku co trzecia firma podniosła wynagrodzenie swojej załodze, podwyżki te w większości nie przekraczały 10 proc. Pensje urosły u około 39 proc. respondentów.
Jednak jak podaje raport Gi Group zdecydowana większość firm utrzymała pensje na dotychczasowym poziomie. Najczęściej zarobki rosły w największych firmach, przede wszystkim w przemyśle i handlu. W usługach przedsiębiorcy stawiali raczej na utrzymanie kosztów pracy, najprawdopodobniej po to, by uniknąć podwyżek cen oferowanych usług. Natomiast w ostatnich miesiącach bieżącego roku podwyżki wynagrodzenia objęły przede wszystkim młodszych specjalistów (47 proc., to więcej o 29 p.p. w porównaniu do 2022 r.). Menedżerowie tym razem częściej niż pozostali deklarowali spadek wysokości swojego wynagrodzenia (14 proc.), a to właśnie ta grupa zawodowa doświadczyła największego wzrostu pensji jeszcze rok temu. Płace pracowników fizycznych w większości pozostały na tym samym poziomie, tylko co trzeci deklarował wzrost wynagrodzenia.
Teraz pracodawcy mniej chętni do podwyżek niż rok temu Podwyżki wynagrodzeń w ostatnich miesiącach wynikały - i będą wynikać w najbliższej przyszłości - przede wszystkim ze wzrostu płacy minimalnej (69 proc. wskazań) oraz rosnącej inflacji (62 proc. wskazań). Rzadziej wzrost wynagrodzeń wynika z faktu docenienia pracownika przez pracodawcę.
Jednak firmy nie są już tak chętne do podwyżek, jak rok temu. W ciągu najbliższego kwartału tylko co czwarta planuje podnieść wynagrodzenia. 66 proc. utrzyma obecne płace, a niespełna 1 proc. firm planuje obniżyć wynagrodzenia – donosi Barometr Rynku Pracy. „Po spadku presji płacowej na początku pandemii oczekiwania dotyczące podwyżek pensji systematycznie rosną – mówi Anna Wesołowska, dyrektor Zarządzająca Gi Group Temp&Perm Obecnie liczy na nie zdecydowanie większy odsetek pracowników niż ten, który spodziewa się utrzymania poziomu wynagrodzeń. Pracowników motywuje rekordowa inflacja i wysokie koszty utrzymania, które sprawiają, że coraz więcej Polaków skarży się na kondycję finansową i problemy ze spięciem domowego budżetu”.
Kto mimo wszystko zwiększa wynagrodzenia? Przemysł na czele. W ubiegłym roku to sektor przemysłowy był liderem podwyżek płac. Teraz pracownicy tej branży mogą liczyć na podwyżkę równie rzadko, jak w innych sektorach, ale nadal stosunkowo częściej niż gdzie indziej. Zwiększenie wynagrodzeń planuje co trzecie przedsiębiorstwo przemysłowe przy czym w 78 proc. przypadków będą to podwyżki wynikające ze wzrostu płacy minimalnej. W pozostałych branżach zwyżkę płac planuje między 23 a 26 proc. organizacji.
Nowy trend na rynku. Podwyżka inflacyjna w umowie Ostatnio w doniesieniach prasowych pojawia się coraz częściej informacja o nowym trendzie na rynku pracy. Pracownicy oczekują regularnej aktualizacji siatki wynagrodzeń o wskaźnik inflacji. Zapisy w tej sprawie coraz częściej pojawiają się w umowach o pracę. Podwyżka zwana inflacyjną to jeden ze sposobów na dostosowanie wynagrodzeń do spadku siły nabywczej pieniądza.
Pracodawcy zwracają uwagę, że pracownicy coraz częściej pojawiają się u nich z postulatami o takie zapisy i taką podwyżkę, oczekując, że z każdym rokiem ich pensja będzie rosnąć o minimum średni wskaźnik inflacji. Chcą, żeby było to zapisane w ich umowach o pracę lub kontraktach. Wielu zaznacza, że to warunek podjęcia pracy. O waloryzacji w związku z postępującą inflacją słyszymy zazwyczaj w kontekście corocznych podwyżek emerytur i rent. Jak zaznacza Gowork.pl podwyżką inflacyjną obejmuje się także najniższą krajową, w myśl ustawy z 2002 roku o wynagrodzeniu minimalnym.
Podwyżkę inflacyjną regulują przepisy wewnątrzzakładowe, czyli tzw. regulamin zakładu pracy. Jeżeli pracodawca wprowadził taki mechanizm, to wynagrodzenia zasadnicze pracowników zostają poddane corocznej waloryzacji o wskaźnik inflacji rocznej podanej przez GUS.
Oczekiwania płacowe pracowników Jednak odsetek przedsiębiorstw planujących podwyżki spada we wszystkich branżach, zarówno w firmach małych, średnich, jak i największych. Zaś - jak podaje Barometr Rynku Pracy blisko - 62 proc. pracowników w Polsce oczekuje podwyżki w najbliższych miesiącach. Co czwarty badany przewiduje, że jego wynagrodzenie pozostanie na obecnym poziomie, a tylko 4 proc. osób spodziewa się mniejszej pensji.
Na podwyżki liczą przede wszystkim osoby w wieku 25-54 lata, natomiast starsze, powyżej 55 roku życia częściej niż pozostali są zdania, że ich wynagrodzenie utrzyma się na dotychczasowym poziomie. Osoby o najniższych dochodach (<1 999 zł netto/mc) zdecydowanie rzadziej niż pozostali oczekują wzrostu wynagrodzenia (tylko 50 proc. z nich). Najczęściej na podwyżkę liczą zarabiający w przedziale 3000-3999 zł netto miesięcznie (66 proc.). Wskaźniki oczekiwań płacowych nie tylko wróciły już do poziomów sprzed pandemii, ale są nawet większe. Pracownicy wyraźnie oczekują, że ich pensje nadążą za rosnącą inflacją. Niestety, przynajmniej w kontekście najbliższego kwartału, plany pracodawców rozmijają się z oczekiwaniami pracowników.
W kodeksie pracy nie istnieje żaden zapis, który nakazywałby pracodawcom waloryzację wynagrodzeń. Jednak brak podwyżki wynagrodzeń może przyczyniać się do spadku motywacji, brak chęci do solidnej pracy, a także do zwiększenia rotacji pracowników. Z powodu postępującej inflacji, pracownicy będą szukali bowiem innego zatrudnienia i wyższych pensji, aby utrzymać standard życia w aktualnej kondycji gospodarki.